Ziaja: „Ssanie na polską wołowinę jest ogromne”
W ostatnim czasie w krajowych skupach zauważalne były wahania notowań, co nie zmienia faktu, że zapotrzebowanie na polską wołowinę utrzymuje się wciąż na bardzo wysokim poziomie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rośnie spożycie wołowiny i jej eksport
Według Martina Ziai z Polskiej Federacji Hodowców Bydła i Producentów Mleka widoczny jest ogólnoeuropejski trend na wołowinę, co realnie wpływa na zapotrzebowanie na polski produkt. Jednym z czynników, który wpływa na wzrost spożycia czerwonego mięsa w opinii specjalisty, są analizy, które wykazują, iż jest najzdrowsze. Zmienia się moda i powoli odchodzi się od wieprzowiny, a na stołach, również Polaków, coraz częściej gości wołowina. Istotną rolę w produkcji wołowiny odgrywa dobrze rozwijający się eksport.
- Ssanie na polską wołowinę jest ogromne - zauważa Martin Ziaja.
Wołowina pochodzi głównie z gospodarstw mlecznych
Ogólnie pogłowie bydła w Polsce, według danych Głównego Urzędu Statystycznego, spada, mimo dużego zapotrzebowania. Bydła mięsnego, wbrew pozorom, jednak przybywa.
- Wprawdzie zauważamy w Polsce, że rośnie stado bydła mięsnego, tylko trzeba obok siebie postawić te wszystkie cyfry. Nam się wydaje, że wołowina pochodzi właśnie z limousine, angusów czy innych, ale bydła mięsnego, matek bydła mięsnego mamy może 200 tys., a holsztyno-fryzów mamy prawie 2 miliony. Więc wołowina głównie pochodzi z gospodarstw mlecznych. A że tych gospodarstw mlecznych ubywa i krów mlecznych też ubywa, to proporcjonalnie nie przybywa tyle ras mięsnych. Ja mówię teraz o krowach, które rodzą, więc suma sztuk nam ubywa. Im mniej gospodarstw mlecznych, tym mniejsza podaż wołowiny na rynek - podkreśla Ziaja.
Wynika z tego, że największa podaż wołowiny pochodzi właśnie z gospodarstw mlecznych. Specjalista szacuje, że krów mięsnych w Polsce jest dziesięć razy mniej niż krów mlecznych i ta ilość ciągle maleje.
Czy ceny bydła będą rosły?
Rosnące zapotrzebowanie na wołowinę powinno pójść w parze ze wzrostem cen, zwłaszcza w momencie, kiedy bydła na rynku jest coraz mniej. Czy tak się stanie?
- Mamy popyt na wołowinę, ale ceny mogą się wiosną zmienić, kiedy będzie taki jednorazowy rzut bydła: krów będzie dużo, kiedy będą decyzje o likwidacji stad, ale to i wtedy mogą ceny wołowiny nieco spaść. Czy długoterminowo? Trudno przewidzieć, bo ostatnio bardzo dużo rzeczy jest uzależnionych geopolitycznie: - Co zrobi Putin? Co zrobi Trump? - uważa przedstawiciel federacji.
Póki co, jak przewiduje specjalista, do wiosny prognozy, dotyczące cen żywca wołowego są optymistyczne. Co jednak będzie później, czas pokaże.
- Jeżeli, na przykład, 50 tys. krów w krótkim okresie dodatkowo pójdzie na rzeź, wiadomo że one cały czas idą na rzeź, bo wchodzą nowe, ale, jeżeli średnio nam spadnie stado o 50 tys. krów, to to będzie miało realny wpływ na rynek wołowiny. Takie ryzyko dla wołowiny jest, że właśnie branża mleczarska zacznie robić roszady, selekcję. Duże stada nieco mogą je ograniczyć. Nie dlatego, żeby je zmniejszyć, tylko nastąpi radykalna selekcja. Po prostu będzie mniejsza tolerancja dla słabych krów - sądzi Ziaja.
Ceny bydła w krajowych skupach
Podczas ubiegłotygodniowej sondy wśród pośredników skupujących bydło notowania u niektórych wzrosły o 50 groszy na kilogramie. Aktualne stawki za byka mlecznego HF wahają się między 13 a 17 zł/kg. W przypadku mieszańców MCB rolnik może dostać 15 - 18 zł/kg. Ceny byków mięsnych MM natomiast oscylują w granicach 15,50 - 19 zł/kg. Średnia cena wynosi 17,12 zł/kg.
W przypadku jałówek mlecznych HF notowania wahają się od 12 do 16,20 zł/kg. Za mieszańce MCB pośrednicy płacą 13 - 16,50 zł/kg. Za mięsne MM z kolei 14 - 17 zł/kg. Średnia stawka za nie wyniosła 15,88 zł/kg. Za kilogram krowy hodowca może otrzymać od 10 do 14,80 zł/kg.


























