Biura doradcze rolników pod lupą CBA
Rolnicy z Wielkopolski, którzy korzystali z prywatnych usług doradczych, mogą liczyć się z tym, że będą wzywani na przesłuchania do prokuratury. Prowadzone jest bowiem dochodzenie w sprawie prywatnych biur doradztwa rolniczego.
Prokuratura Okręgowa w Ostrowie Wlkp. na zlecenie Centralnego Biura Antykorupcyjnego prowadzi dochodzenie w sprawie funkcjonowania prywatnych biur doradztwa rolniczego. – Śledztwo związane jest z realizacją umów dotyczących programu, w ramach którego przekazywane były dotacje z rozwoju obszarów wiejskich – informuje Janusz Walczak, prokurator Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wlkp. Firmy te mieszczą się na terenie Wielkopolski. Jedna z nich funkcjonuje w powiecie krotoszyńskim. „Wieści Rolnicze” w artykule pt. „Rolnicy podpisują, doradcy kasują” opisywały sposób działania biura.
Przypomnijmy, że chodzi o program „Korzystanie z usług doradczych przez rolników i posiadaczy lasów”. Beneficjent w ciągu trzech lat może dostać dofinansowanie z Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa nie większe niż 1.500 euro na gospodarstwo. Ma to jednak stanowić 80% poniesionych kosztów. Resztę pieniędzy uczestnik programu musi wyłożyć z własnej kieszeni. Z umowy z biurem doradztwa rolniczego, do której dotarły „Wieści Rolnicze”, wynikało, że beneficjent zlecał wykonanie kompleksowej oceny gospodarstwa w zakresie spełniania wymogów wzajemnej zgodności oraz usługi polegającej na ocenie gospodarstwa rolnego w zakresie spełniania zasad bezpieczeństwa i higieny pracy. Zobowiązał się zapłacić 7.930 zł w ciągu 14 dni od odebrania dokumentów przygotowanych przez firmę.
Zgodnie z narzuconym przez ministerstwo rolnictwa cennikiem te dwie usługi powinny kosztować maksymalnie 2.500 zł. Rolnicy, z którymi rozmawialiśmy, zastanawiali się wówczas, skąd w ich umowach znalazły się aż tak duże sumy? Wtedy jeden z właścicieli firmy wyjaśniał, że umowy opiewają na kwotę rzędu 7.000 zł, ponieważ firma chce, aby rolnicy mogli skorzystać z całego pakietu usług refundowanych przez agencję. Stawka podana w umowie zawiera całą dotację (1.500 euro) oraz sumę, jaką beneficjent musi zapłacić z własnej kieszeni (20% wartości usługi netto i 23% podatek VAT). Właściciel biura zapewniał także, że rolnik, z którym zawarto umowę, tak naprawdę ich firmie w ogóle nie zapłaci za usługę. Mimo że z programu realizowanego przez ARiMR wynikało, że beneficjent pokrywa 20% wartości netto usługi i 23% podatek VAT. Właściciele firmy podkreślali wówczas, że wystarczy im tylko dotacja z agencji. - Mamy to tak opracowane, że ten VAT i te 20%, które ma do zapłacenia rolnik, pozyskamy dla niego ze środków zewnętrznych – wyjaśniali w rozmowie z „Wieściami Rolniczymi”.
- Śledztwo związane jest z realizacją umów dotyczących programu, w ramach którego przekazywane były dotacje z rozwoju obszarów wiejskich - informował Janusz Walczak z Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wlkp.
Prokuratura zabezpieczyła dokumentację związaną z działalnością prywatnych ośrodków doradczych. – Śledztwo znajduje się na początkowym etapie. W chwili obecnej nie jest możliwe podanie bliższych danych – mówi prokurator Janusz Walczak. Podkreśla, że jeśli dochodzenie wykaże szerszy zakres tych działań, to może potrwać dłużej. – Nie można wykluczyć przesłuchania osób korzystających z usług tych biur – wyjaśnia Janusz Walczak.