Uprawiają buraki, testują odmiany
W tym roku mija 20 lat naszego członkostwa w Unii Europejskiej. Polskie rolnictwo od tego momentu zmieniło i zmienia się cały czas. Dzięki wykorzystaniu puli środków z budżetu Unii Europejskiej w ramach Wspólnej Polityki Rolnej nastąpił widoczny proces modernizacji i restrukturyzacji. Rolnicy w zauważalny sposób doposażyli swoje gospodarstwa w maszyny i urządzenia stając się posiadaczami nowoczesnego parku maszynowego. Przykładem takich zmian jest rodzinne gospodarstwo państwa Stachowiaków.
Produkcja roślinna na 300 ha
Szymon Stachowiak to młody rolnik, który wspólnie z rodzicami i rodzeństwem gospodaruje w miejscowości Chwalęcin w gminie Nowe Miasto, w powiecie średzkim. Swoją samodzielną przygodę z prowadzeniem wielopokoleniowego gospodarstwa rozpoczął w 2020 roku, korzystając z dofinansowania dla młodego rolnika. Pan Szymon ukończył średnią szkolę rolniczą, a obecnie podnosi swoje kwalifikacje na Uniwersytecie Przyrodniczym w Poznaniu. Jego brat i siostra również zajmują się pracą w gospodarstwie
- Produkcja roślinna prowadzona jest na areale ponad 300 ha gruntów własnych i dzierżawionych. W strukturze zasiewów znajduje się 90 ha pszenicy, 68 ha rzepaku, 50 ha buraka cukrowego, kukurydzy oraz trochę jęczmienia i pszenżyta. Użytkujemy gleby różnych klas bonitacyjnych. Oprócz produkcji roślinnej prowadzimy również produkcję zwierzęcą i zajmujemy się hodowlą trzody chlewnej w cyklu otwartym. Wstawiamy 650 sztuk świń rasy duńskiej, które są u nas 3 miesiące. Po tym okresie sprzedajemy je, myjemy i dezynfekujemy chlewnię i rozpoczynamy kolejny cykl - opowiada.
Jak zaznacza, w tej branży sytuacja jest różna, raz jest lepiej, a raz gorzej.
- Analizując rok 2021, zysku było mało i cały czas dokładaliśmy. Obecnie sytuacja wygląda lepiej. W okresach, gdy ceny zbóż są niezbyt korzystne lub są problemy ze sprzedażą, to wtedy wykorzystujemy je na skarmianie zwierząt - dodaje młody rolnik.
Rosnące zagrożenia w uprawie buraka cukrowego ze strony chorób
W tym sezonie w gospodarstwie na powierzchni 50 ha wysiano kilka odmian buraka cukrowego. Są to: Jagiellon, Fantazja, Wiola, Spektra i Wojownik.
- Każde pole zasialiśmy inną metodą z wykorzystaniem różnych odmian. Wszystko po to, aby mieć porównanie. Co roku też sprawdzam plonowanie z Centralnym Ośrodkiem Badania Roślin Uprawnych i wiem, jak to się kształtuje – podkreśla młody rolnik. Opłacalność uprawy buraka cukrowego wynika z wielu czynników. Póki co koniunktura jest na tyle korzystna, że o zwiększeniu powierzchni przez plantatorów nie ma co myśleć – Na obecny czas opłacalność uprawy buraka cukrowego jest. Co prawda jest to uprawa, w której pojawia się coraz więcej zagrożeń ze strony chorób i szkodników. Jedną z takich chorób jest chwościk buraka, którego presja jest coraz większa. Na plantacjach, na których wystąpi silna infekcja i nie wykona się skutecznej ochrony, straty mogą sięgać nawet 50% plonu korzeni. Trzeba jeszcze wspomnieć o spadku zawartości cukru. Dlatego warto, korzystając z Krajowego Rejestru, zwracać uwagę i wybierać odmiany buraka cukrowego o dużej odporności na chwościka buraka. - Odmiany BTS CR+ wykazują wysoki poziom tolerancji na chwościka oraz dużo wyższe plony od odmian klasycznych nawet bez infekcji. Jest to dobry gen, ale nie powinno być w pobliżu innej plantacji buraka. To jest na razie na tyle nowe, że trudno tutaj mówić o pewnikach – dodaje.
Pan Szymon uważa, że presja ze strony chwościka jest coraz większa, ponieważ zmieniła się cała technologia uprawy.
- Kiedyś w gospodarstwach buraki cukrowe zajmowały powierzchnię kilku hektarów, z pól zbierało się liście do skarmiania zwierząt, a burak na tym samym polu pojawiał się co kilka lat. Obecnie wszystko bardzo zmieniło się. Należy mieć świadomość, że od efektywności zwalczania tej choroby zależy opłacalność uprawy – podpowiada rolnik z Chwalęcina. - W ubiegłym roku ze względu na nałożenie prac przy żniwach wykonaliśmy tylko 2 zabiegi i to było za mało. W tym roku jesteśmy z tatą przygotowani na wykonanie 4 zabiegów, z czego ostatni planujemy po żniwach - twierdzi mój rozmówca.
Chroniąc plantację, należy wybierać preparaty z różnych grup chemicznych. Pamiętając, tak jak pan Szymon, o miedzi, która na rynku dostępna jest pod różnymi nazwami handlowymi.
Aby nie zostać zaskoczonym pojawieniem się pierwszych objawów tej choroby, może warto pomyśleć o roślinie wskaźnikowej. Taką rośliną jest burak ćwikłowy, na liściach którego możemy dużo wcześniej zaobserwować okrągłe, szarobrunatne plamy, ze srebrzysto-popielatym środkiem, otoczone czerwonobrunatną obwódką. Kiedy zaobserwujemy takie objawy na starszych liściach tej siostrzanej uprawy, to mamy już sygnał, że choroba lada moment pojawi się na plantacji buraków cukrowych.
Szkodniki również dają znać o sobie
Przez cały okres wegetacji plantacjom buraka cukrowego zagrażają szkodniki. W zależności od gatunku uszkadzać mogą części nadziemne i podziemne, a tym samym wpływać na wielkość plonowania. Na plantacjach buraka cukrowego mogą pojawiać się szkodniki z rzędu pluskwiaków, chrząszczy, motyli i muchówek. Warto wystawiać pułapki i obserwować, co się odłowi. A dlaczego nasilenie niektórych szkodników tak zwiększa się? Otóż jest to efekt widocznych zmian klimatycznych. Kto kiedyś słyszał o szarku komośniku lub skośniku buraczaku? W ostatnich latach ze względu na zmieniające się warunki klimatyczne ich szkodliwość zdecydowanie wzrosła.
- Obecnie kłopotliwym szkodnikiem wschodów buraka jest szarek komośnik. Chrząszcz ten, żerując na roślinach w fazie pierwszych liści, prowadzi do widocznego zmniejszenia obsady, a nawet do zniszczenia całej plantacji – informuje pan Szymon. Do zwalczania tego szkodnika mamy zarejestrowane takie substancje czynne jak: acetamipryd, cypermetryna, lambda-cyhalotryna i tau-fluwalinat. Kolejnym mało jeszcze znanym szkodnikiem jest skośnik buraczak. - Ciepła pogoda potrafi przyspieszyć moment pojawienia się motyli na plantacjach, na których składają jaja, z których wylęgają się larwy. Dlatego trzeba obserwować plantację, aby nie przeoczyć odpowiedniego momentu do wykonania zabiegu chemicznego – mówi.
Jak wygląda żerowanie tego szkodnika? Młode larwy żerują w liściach sercowych buraka, a starsze potrafią wgryźć się nawet do korzenia spichrzowego. Taki korzeń, który został uszkodzony wykazuje większą podatność na wszelkie porażenia chorobami grzybowymi i bakteryjnymi. Takie żerowanie larw tego szkodnika może doprowadzić do gnicia korzeni buraków cukrowych. A jak wygląda zwalczanie agrofaga?
- W tym przypadku mamy problem, ponieważ czasowe zezwolenie ma tylko jeden preparat o nazwie Coragen 200 S.C. A nie chroniąc plantacji, narażamy ją na spadek plonowania, obniżenie zawartości cukru oraz kłopoty z przechowaniem korzeni buraka – podpowiada producent.
Jaka przyszłość czeka producentów buraka cukrowego?
Uprawa buraka cukrowego na chwilę obecną należy do dochodowych. Rolnicy mają zagwarantowaną w umowie cenę oraz odbiór.
- W tym roku mamy zagwarantowane 40 euro za tonę buraka, a w kolejnym roku ma to być 30 euro, a co będzie dalej, zobaczymy. Analizując opłacalność tej uprawy, to 3 ostatnie lata należą do bardzo korzystnych – podkreśla. A co z wydajnością? Mamy swoje rekordy w gospodarstwie i na przykład w 2017 roku na czysto uzyskaliśmy 98 ton. Zasadniczo nie schodzimy poniżej 70 t/ha – mówi młody rolnik.
W tegorocznym sezonie w planach jest rozpoczęcie kopania buraków cukrowych w okolicach 15 września. Pan Szymon jest za wcześniejszym kopaniem, ponieważ uważa, że jest to zdecydowanie korzystniejsze dla gleby, gdyż nie jest ona tak degradowana.
Gospodarstwo otwarte na innowacje
Każdego roku w gospodarstwie państwa Stachowiaków zachodzą zmiany. Pan Szymon jest fanem nowoczesności. Park maszynowy obfituje w innowacyjne rozwiązania, takie jak GPS-y.
– Rolnictwo precyzyjne jest bardzo nowoczesne. Jeśli podejmujemy decyzję o zakupie sprzętu takiego jak na przykład siewnik do wysiewu buraków za 300 tysięcy złotych, to uważam, że musi być on jak najbardziej nowoczesny i dobrze wyposażony. Jest to inwestycja na przyszłość. Dzięki posiadanym w gospodarstwie maszynom możemy precyzyjnie dawkować nawozy oraz środki ochrony roślin, dbając o ochronę środowiska – podkreśla. Część pól w gospodarstwie prowadzona jest w uprawie bezorkowej, a część w uprawie tradycyjnej. - Ja nie obrażam się na pług, bo lubię orać pola – dodaje.
Duża wiedza, kreatywność i wysoka kultura to cechy pana Szymona. Ważne dla niego są kontakty międzyludzkie, pozyskiwanie wiedzy oraz dzielenie się swoimi spostrzeżeniami z innymi. Wybór rolniczych studiów pozwala mu wnikliwiej patrzeć na sprawy rolnictwa. Jego motto życiowe „Rob to co kochasz, a nie przepracujesz ani jednego dnia” towarzyszy mu od dawna.