Uprawia rzepak od ponad 25 lat i nie zamierza z niego rezygnować [VIDEO]
Wojciech Oleś, rolnik z miejscowości Bielsk k. Torunia, prowadzi gospodarstwo rolne o powierzchni ok. 280 ha. Specjalizuje się w uprawie rzepaku ozimego i nie zamierza - absolutnie - z niej rezygnować. - To jest fajne zmianowanie, zwłaszcza dla nas, bo przeważnie na stanowiskach po rzepaku sieję pszenicę ozimą, która jest produkowania u nas na materiał siewny - mówi farmer.
Gospodarstwo pana Wojciecha liczy ok. 280 ha. Obejmuje gleby od klasy III a do IV b. Ziemie leżą w dwóch województwach: kujawsko-pomorskim i pomorskim. Rosną na nich: rzepak ozimy, pszenica ozima, jęczmień jary, pszenżyto ozime i buraki cukrowe. Uprawy są prowadzone w systemie mieszanym. - Pod zboża - bezorkowy, natomiast pod rzepak i pod buraki jeszcze wykonuję orki. W bezorce uprawiam spulchniaczem Maschio Artiglio, natomiast orki wykonujemy pługami Kvernelanda. Poza tym gospodarstwo wyposażone jest w ciągniki marki John Deere i Fendt - opowiada rolnik. Mówi także o sprzęcie do ochrony: - Ja pracuję od dwudziestu lat opryskiwaczem marki Hardi z dodatkowym strumieniem powietrza.
Rzepak - plusy uprawy
Pan Wojciech sieje rzepak już od ponad 25 lat. - Dokładnie od 1995 r., gdy zacząłem prowadzić gospodarstwo - zaznacza nasz rozmówca. Uprawa ta zazwyczaj zajmuje powierzchnię ok. 60 ha. Rolnik - absolutnie - nie zamierza z niej rezygnować. - Myślę, że kalkuluje się uprawiać rzepak, wiadomo, raz jest troszeczkę lepiej, raz jest troszeczkę gorzej, ale średnio jakiś tam jakaś suma wychodzi - uważa nasz rozmówca. Zwraca też uwagę na aspekt środowiskowy. - To jest fajne zmianowanie, zwłaszcza dla nas, bo przeważnie na stanowiskach po rzepaku sieję pszenicę ozimą, która jest produkowania u nas na materiał siewny - mówi gospodarz. Przyznaje jednak, że ochrona rzepaku to nie przysłowiowa bułka z masłem. Dzieje się tak w dużej mierze w związku z wycofywania przez Komisję Europejską w ramach wdrażania ZIelonego Ładu wielu substancji czynnych ŚOR, zwłaszcza jeśli chodzi o insektycydy (więcej na temat w ramce poniżej).
- Jest to dla nas coraz większym problemem, szkodniki coraz bardziej atakują plantację, m.in. mszyce, chowcze i słodyszki również. Teraz jest trend, że idziemy coraz bardziej w taką ekologiczną ochronę i no, niestety, chyba będziemy się musieli do tego przy nauczyć, z tym pracować i korzystać z takiej ochrony - zaznacza nasz rozmówca.
Rzepak - ochrona i nawożenie według nowych zasad
W związku z powyższym rolnik testuje biologiczne ŚOR. Korzysta także - zarówno w nawożeniu, jak i w ochronie - z dobrodziejstw rolnictwa precyzyjnego. - Posiadam nawigację. Dzięki temu nie ma nakładów na polu, jest mniejsze ugniatanie gleby, a poza tym jeszcze mniej zużywamy oleju napędowego - zaznacza farmer. Na tym nie kończy. - Będę też myślał o zmiennym dawkowaniu nawożenia - podkreśla rolnik. Wspomina też o czynniku genetycznym, za sprawą którego też można w pewnym stopniu ograniczyć stosowanie pestycydów. - W tym roku zasiałem po raz pierwszy odmianę Angeliko z firmy Limagrain i na tę chwilę jestem bardzo zadowolony, ponieważ jest bardzo duży wigor w początkowej fazie rozwoju roślin - zaznacza gospodarz. Poleca jednocześnie innym rolnikom odmiany hybrydowe rzepaku. Głównie ze względu na wspomniany wigor i zdrowotność.
KOMENTARZ EKSPERTA
Europejski Zielony Ład - jak przedstawia się sytuacja na środków rynku ochrony roślin?
Insektycydy
Na chwilę obecną, jeżeli chodzi o ochronę jesienną, mamy dostępne dwie grupy chemiczne. Są to preparaty z grupy pyretroidów i z grupy neonikotynoidów. Jeżeli chodzi o ochronę wiosenną, sytuacja wygląda niestety podobnie jak teraz, a więc mamy tylko dwie grupy chemiczne. Jest to grupa pyretroidów i jest to grupa neonikotynoidów. Jeszcze wiosną 2022 roku mieliśmy cztery grupy. I z tym robi się coraz większy kłopot. Jednym z rozwiązań jest sięgnięcie po preparaty biologiczne. Natomiast one głównie stosuje się do zwalczania czy, powiedzmy, przeciwdziałania występowaniu takich szkodników jak: śmietka kapuściana, czyli szkodników typowo jesiennych, natomiast wiosną jest duży kłopot.
Herbicydy
Jeżeli chodzi o herbicydy, mamy całkiem sporą jeszcze gamę preparatów posiewnych, choćby metazachlor czy chlomazon, ale od kilku lat coraz większym zainteresowaniem cieszą się rozwiązania powschodowe. Są to takie preparaty jak: Navigator, Belkar, Kliper czy wiosenny Korvetto. Rozwiązania powschodowe mają tę przewagę nad rozwiązaniem posiewnymi, że nie wymagają wilgotności gleby, żeby dobrze działały. Przy rozwiązaniach powschodowych najpierw oceniamy, jak rzepak wchodził i dopiero wykonujemy zabieg herbicydowy, stosując preparaty posiewne. Wykonujemy ten zabieg niejako w ciemno, ponieważ w momencie stosowania preparatów posiewnych rzepaku na wierzchu jeszcze nie ma, bo najczęściej te zabiegi są wykonywane dwa, trzy dni po siewie, więc nie wiemy, jak się dalej sytuacja będzie przedstawiała. I jeżeli by się okazało, że rzepak wypadnie, plantację nie będzie się nadawała dalej do rozwoju. No to mamy wówczas kłopot z doborem potencjalnych roślin następczych, więc rozwiązania powschodowe, Z roku na rok cieszą się więc coraz większym zainteresowaniem ze strony rolników.
Fungicydy
Jeżeli chodzi o fungicydy, ochronę jesienną i ochronę wiosenną, rolnicy bazują praktycznie na trzech grupach. Są to triazole popularne. Niestety na liście do weryfikacji - czyli będą wypadały, są - strobiluryny, jak również preparaty z grupy SDHI i tu, żeby zapobiegać odporności, warto wykonywać mieszaniny zbiornikowe różnych grup chemicznych, czyli stosować różne mechanizmy działania na poszczególne patogeny.
Sprawdź także:
Jak zaoszczędzić na opryskach? [PODCAST]