Czy oziminom grozi wymarznięcie? Raport z pól [ZESTAWIENIE]
Przygotowaliśmy krótki raport z pól, który stanowi zestawienie najważniejszych informacji nt. kondycji ozimin w wybranych regionach Polski.
Szkodniki w ozimiach - sytuacja w kraju
IOR-PIB informuje na Platformie Sygnalizacji Agrofagów, że tegoroczne warunki pogodowe (dość wysokie wartości temperatury i niezbyt wysokie opady) sprzyjały rozwojowi mszyc brzoskwiniowych (Myzus persicae), które ciągle bytowały na swych żywicielach wtórnych (roślinach z rodzin kapustowatych i psiankowatych) i nalatywały na plantacje młodych roślin rzepaku. Skutek tego to: zawirusowany rzepak.
Wzmożony pojaw mszyc na plantacji rzepaku, jak podkreśla Instytut, może prowadzić do więdnięcia, żółknięcia i przedwczesnego zamierania blaszek liściowych roślin. - Jednakże, dużo groźniejsza jest szkodliwość pośrednia tych owadów, która wynika z możliwości przenoszenia przez nie groźnych wirusów. Zarówno mszyca brzoskwiniowa, jak i mszyca kapuściana (Brevicoryne brassicae) są wektorami wirusa żółtaczki rzepy (turnip yellows virus, TuYV) oraz wirusa mozaiki rzepy (turnip mosaic virus, TuMV) - uczula Instytut. Przypomina jednocześnie, że ze względu na brak bezpośredniej chemicznej ochrony roślin przed wspomnianymi wirozami jedyną formą zapobiegania rozwoju tych chorób jest prewencja, systematyczny monitoring plantacji już od początku wzrostu młodych roślin i chemiczne zwalczanie mszyc - wektorów wirusów.
Instytut informuje też o tym, że na terenie jego polowej stacji doświadczalnej w Winnej Górze (pow. średzki) pod koniec października na zasiewach zbóż stwierdzono występowanie mszycy Diuraphis noxia. Mszyca pszeniczna od wielu lat m.in. w Czechach i na Słowacji występuje na tyle licznie, że powoduje istotne straty jako wektor wirusów żółtej karłowatości jęczmienia (BYDV) i potencjalnie innych wiroz - w porównywalnym zakresie jak: mszyca czeremchowo-zbożowa (Rhopalosiphum padi).
Bezskrzydłe osobniki dorosłe mszycy pszenicznej są jasnozielone lub szarozielone z nalotem woskowym, długości 1,4-2,3 mm. Posiadają czułki długości połowy ciała, syfony są blade i krótkie, na grzbiecie delikatne kolce, a ogonek jest wydłużony i trójkątny. Mszyca pszeniczna może rozwijać się na wielu gatunkach zbóż i traw, jednak - jak informuje IOR-PIB - najprawdopodobniej nie rozmnaża się na kukurydzy. - Jej żerowanie (oprócz zagrożenia chorobami wirusowymi) powoduje zahamowanie wzrostu roślin i pogorszenie jakości ziarna. Charakterystycznym objawem jest powstawanie na liściach podłużnych przebarwień w kolorach od białego do fioletowego. Toksyczna ślina tej mszycy powoduje także deformację i zwijanie się liści zbóż - informuje Instytut.
Obawa na Podlasiu o późno wysiane zboża. Jeśli zima przyjdzie szybko, może być różnie
Rzepaki na Podlasiu są zróżnicowane. - Ma to związek m.in. z terminami wysiewu. Te, które były wysiane później, mają dopiero 6 liści - czyli nie znalazły się jeszcze we fazie dobrej do spoczynku zimowego. Są jednak oczywiście też plantacje mocno wybujałe, aż za mocno. O nie też są pewne obawy, bo jeśli przyjdzie nagła zima, z gwałtownym spadkiem temperatury, bez opadów śniegu, no to wtedy może być nieciekawa sytuacja - będzie wówczas problem z przezimowaniem - opowiada Krzysztof Kulik, agronom z Podlaskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w szepietowie.
Jeśli chodzi o szkodniki, to w tym roku na podlaskich plantacjach rzepaku dał o sobie znać gnatarz rzepakowiec. - Tego szkodnika było bardzo dużo. Rolnicy mieli z nim kłopot. Takie informacje zebraliśmy z terenu - zaznacza specjalista z PODR-u. Wyjaśnia jednocześnie, czym jest to uwarunkowane: - W ostatnim czasie na polach wysiewanych jest dużo poplonów. Wśród nich gorczycy. Szkodniki te mają więc dobrą pożywkę, przez co szybko się namnażają i wędrują na sąsiednie plantacje - stąd ich bytność w rzepaku. Innymi słowy mówiąc, jak jest więcej roślin z tej samej rodziny tuż obok siebie, tym lepiej dla szkodników - ich rozwoju. W mniejszym stopniu na plantach rzepaku obserwowane były: śmietka kapuściana, pchełki rzepakowe czy ślimaki.
Jeśli chodzi o zboża ozime, to w tym roku wygrali ci rolnicy, którzy wysiali rośliny, wcześniej - te plantacje prezentują się lepiej od tych z opóźnionych terminów siewu. - Jest to uwarunkowane rozkładem opadów. We wrześniu padało i było ciepło. Wschody ziarna z tego względu były stosunkowo szybkie, co pozwoliło się roślinom rozkrzewić. W kolejnym miesiącu natomiast było sucho - wyjaśnia nasz rozmówca. Rośliny z późnych siewów wyglądają kiepsko. - One nie są jeszcze na etapie krzewienia się. Jeżeli przyjdzie szybciej zima, to mogą być straty w plonie - zaznacza Krzysztof Kulik.
Agronom z PODR-u porusza też temat odchwaszczania zbóż ozimych. Przyznaje, że znaczna część plantacji, zwłaszcza tych z wczesnego siewu, jest już po zabiegach herbicydowych. - Niewykluczone jednak, że trzeba będzie przeprowadzić korektę wiosną - podkreśla ekspert.
Czy oziminy w Wielkopolsce są odpowiednio przygotowane do zimy?
Rzepaki w Zakładzie Doświadczalnym Instytutu Zootechniki w Pawłowicach koło Leszna (woj. wielkopolskie) zajmują areał ok. 360 ha. Plantacje były zakładane w terminie od 24 sierpnia do 5 września. - Rzepaki, które zasialiśmy tuż przed 5 września, z uwagi na to, że mieliśmy dużo deszczu po siewie - męczyły się. W związku z tym wyglądają one trochę gorzej od tych z wcześniejszego siewu. Te z wczesnego siewu prezentują się naprawdę nieźle - relacjonuje Michał Kamiński, agronoma w gospodarstwie ZDIZ w Pawłowicach. Zaznacza jednocześnie, ogólnie rzez ujmując, rośliny są dobrze odżywione i tym samym przygotowane do zimy. - Część rzepaków została skrócona regulatorami wzrostu. Nie stosowałem jednak mocnych preparatów - zaznacza nasz rozmówca. Ekspert aplikował środek, które spełnia dwa zadania na plantacji rzepaku: reguluje pokrój roślin i chroni je przed chorobami grzybowymi. W jego skład wchodzą następujące substancje czynne: piraklostrobina (związek z grupy strobiluryn) - 100g/l (9,5%) chlorek mepikwatu (związek z grupy piperydyn - pentametylenoimin) - 150 g/l (14,26%) proheksadion wapnia (związek z grupy cykloheksanodionów) - 25 g/l (2,38%).
Jeśli chodzi o szkodniki na plantacjach rzepaku, był problem z mszycami. - Nie było jej może zbyt wiele. Mimo wszystko dwukrotnie wyjeżdżaliśmy w pole z zabiegiem insektycydowym - wspomina Michał Kamiński. Zaznacza, że na polu dał o sobie też znać gnatarz rzepakowiec. Oprócz niego, na plantacjach rzepaku, wystąpił również tantniś krzyżowiaczek. - Jego występowanie było dość niecodzienne. On wyszedł później niż zazwyczaj. W niektórych miejscach pojawił się dopiero pod koniec wegetacji. To obligowało do naprawdę uważnego monitorowania upraw - opowiada agronom. - Wszystko z uwagi na pogodę, która była tej jesieni - dodaje ekspert. Co natomiast ze śmietką kapuścianą? - Też się pojawiła, ale nie w takim natężenie, jak w innych latach - zaznacza nasz rozmówca. Zwraca przy tym uwagę na następującą zależność: - Rzepaki, które były mniejsze, ale lepiej odżywione, na niej nalatywało więcej szkodników - zwraca uwagę Michał Kamiński.
Zboża ozime są, zdaniem agronoma, wręcz idealne. - Nie ma w ich przypadku właściwie żadnych zagrożeń - dotyczy to zarówno pszenicy, pszenżyta, jak i jęczmienia. One w tym roku naprawdę się nam bardzo podobają - zaznacza ekspert. Wspomina jednocześnie o tym, że zabieg herbicydowy został już wykonany. - Czekamy teraz na zimę - mówi pan Michał. - Oprysk na chwasty, tak w ogóle, robimy jesienią. Staram się, żeby to było przeprowadzone właśnie o tej porze, kiedy rośliny niepożądane znajdują się we wczesnej fazie rozwoju, gdyż wówczas łatwiej je wyeliminować - dopowiada nasz rozmówca.
Kodycja zboż w tym regione Polski najdzwyczaj dobra
O sytuacji na lubuskich polach informuje nas Wiesław Nowakowski, specjalista z tamtejszego ośrodka doradztwa rolniczego. - Rzepaki wchodzą w okres zimowy bardzo ładnie. Rośliny są bardzo duże. W niektórych przypadkach wskazany był zabieg regulujący - relacjonuje doradca. Zwraca uwagę na to, że tuż po siewie w niektórych miejscach wystąpił problem z okresowymi niedoborami wody. - Susze dały się we znaki szczególnie tym plantatorom, którzy stosunkowo wcześnie przystąpili do zasiewów. Brak opadów doprowadził to tego, że mieliśmy do czynienia z nierównomiernymi wschodami roślin - opowiada agronom. - W 80% rzepak wygląda jednak bardzo ładnie - zaznacza nasz rozmówca. Zabiegi ochronne wykonano bez większych komplikacji. - Zabiegi insektycydowe były przeprowadzone na bieżąco - w miarę potrzeby. Z racji dość ciepłej jesieni na polach pojawiły się mszyce i pchełki. To przede wszystkim przeciwko tym szkodnikom trzeba było wykonywać oprysk - informuje nasz rozmówca. Gnatarz rzepkowiec, z którym mieliśmy styczność zarówno na Podlasiu, jak i w Wielkopolsce, w woj. lubuskim nie był notowany. - Być może lokalnie się pojawił. Do nas jednak - jako ośrodka - taka informacja nie dotarła - mówi Wiesław Nowakowski.
Zboża ozime, według naszego rozmówcy, wyglądają bardzo ładnie. - Dopomogły im listopadowe deszcze. W związk z tym rośliny prezentują się dobrze, nawet te, które były późno wysiane. One się teraz pięknie wyrzędowały - zaznacza agronom. - Jeśli miałbym dać ocenę zbożom - zarówno pszenicy, pszenżytu, jęczmieniom, jak i owsom, w skali od 1 do 9, to byłoby 9 - podkreśla Wiesław Nowakowski. Wspomina jednocześnie o tym, że pola zostały odchwaszczone w terminie jesiennym. - To w końcu najlepszy okres na zwalczanie miotły zbożowej. Wiosną bywa z tym różnie. Tuż po zimie często trudno wjechać w pole, gdyż jest grząsko - przypomina nasz rozmówca. - Muszę też powiedzieć o tym, że większość rolników z naszych stron przyzwyczaiła się do zabiegów jesiennych - dopowiada.
- Tagi:
- zboża ozime
- rzepaki ozime
- oziminy