Pellet będzie droższy? Resort pracuje nad zmianą przepisów

Tani pellet czy brykiet może zawierać odpady lub substancje klejące, przez które konieczne będzie częstsze czyszczenie kotła, a nawet może dochodzić do jego awarii czy zawieszenia podzespołów. W związku z tym to, co uda się zaoszczędzić, kupując tańsze paliwo, można wydać na związane z tym naprawy kotła. 2 grudnia 2024 roku w Rządowym Centrum Legislacji pojawił się projekt rozporządzenia Ministra Klimatu i Środowiska w sprawie wymagań jakościowych dla biomasy pozyskanej z drzew i krzewów wprowadzanej do obrotu lub obejmowanej procedurą celną dopuszczenia do obrotu w postaci brykietu lub pelletu. Jego celem jest między innymi dopuszczanie do obrotu brykietu i pelletu najwyższej jakości.
Czytaj też: Ceny pelletu rosną. Początek 2025 roku przyniósł podwyżki
Wymagania jakościowe dla brykietu i pelletu
Projektowane rozporządzenie zawiera wymagania jakościowe dla biomasy pozyskanej z drzew i krzewów wprowadzanej do obrotu lub obejmowanej procedurą celną dopuszczenia do obrotu (w postaci brykietu oraz pelletu), która ma być przeznaczona do użycia w gospodarstwach domowych lub instalacjach spalania o nominalnej mocy cieplnej mniejszej niż 1 megawat.
Przykładowo w przypadku biomasy pozyskanej z drzew i krzewów wprowadzanej do obrotu lub obejmowanej procedurą celną dopuszczenia do obrotu w postaci brykietu maksymalna zawartość wilgoci ma wynosić 12 proc., popiołu – 3 proc., dodatków – 2 proc., azotu 0,3 proc., natomiast chloru – 0,02 proc.
W przypadku biomasy w postaci pelletu między innymi średnica ma wynosić od 6 do 8 milimetrów, długość – od 3,15 do 40 milimetrów, zawartość wilgoci – do 10 proc., zawartość popiołu – do 1,20 proc., a zawartość dodatków – do 2 proc.
Określone zostały również wymagania jakościowe dla wskazanej biomasy w postaci pelletu do urządzeń grzewczych klasy 3, 4 oraz 5 lub spełniających wymogi ekoprojektu i są to między innymi: średnica o minimalnej długości 6 milimetrów i maksymalnej długości 8 milimetrów, długość wynosząca od 3,15 do 40 milimetrów, zawartość wilgoci – maksymalnie 10 proc., zawartość popiołu – maksymalnie 0,7 proc. czy też zawartość dodatków – maksymalnie 2 proc.
Czytaj też: Za zanieczyszczenie drogi rolnikom grożą kary. Nawet do 1500 zł
Brak odpowiednich norm może prowadzić do greenwashingu
Jak wskazuje uzasadnienie do projektu, jest to część realizacji kamienia milowego B5G „Wejście w życie przepisów określających standardy jakości paliw stałych z biomasy, ujętego w ramach reformy B.1.1. Czyste powietrze i efektywność energetyczna w ramach Krajowego Planu Odbudowy i Zwiększania Odporności (KPO)”. Wprowadzenie zmian ma na celu w szerszej perspektywie poprawę jakości powietrza oraz zmniejszenie emisji gazów cieplarnianych. Pomóc mają w tym zarówno wymagania, jak i ustalenie nazewnictwa paliw, aby nie można było dodawać do nich przedrostka „eko”, które może prowadzić w błąd konsumentów. Takie działania mają wspomóc przeciwdziałanie greenwahingowi.
Czytaj też: „Czyste Powietrze” wraca w nowej odsłonie. Co się zmieni?
„Obecnie wymagania jakościowe dla pelletu czy też brykietu drzewnego spalanego w indywidualnych urządzeniach grzewczych zawarte są w instrukcjach obsługi urządzeń grzewczych w formie wykazu zalecanych parametrów jakościowych paliwa oraz informacji, że stosowanie paliwa o innych parametrach może spowodować nieprawidłową pracę urządzenia i utratę gwarancji. Certyfikacja jest dobrowolna i wdrażają ją producenci, którzy chcą zapewnić produkt najlepszej jakości i wprowadzają do obrotu swoje produkty głównie poza granicami Polski, co powoduje, że na rynku krajowym jest więcej paliw stałych formowanych bez informacji o ich jakości” – czytamy w uzasadnieniu.
Producenci produkują i wprowadzają na rynek pelet z certyfikatem jakości ENplus i DINplus, które standaryzują wymagania produkcyjne i jakościowe paliw stałych z biomasy. Dobrowolne jest również stosowanie norm w serii PN-EN ISO 17225, które stanowią jednoznaczne zasady kwalifikacji paliw stałych z biomasy. Jednak obecnie możliwe jest sprzedawanie peletu czy brykietu, które nie spełniają żadnych wymagań jakościowych. Niesie to za sobą ze sobą ryzyko nieuczciwych praktyk – producenci mogą wypuszczać na rynek paliwa, które są zanieczyszczone.
Pellet i brykiet droższe przez zmiany?
Z wypowiedzi dr hab. Sławomira Pastuszaka (prof. UJK, ekonomista), którą przywołuje serwis TVP3 Kielce, wynika, że ceny wspomnianych paliw stałych z biomasy mogą okresowo wzrosnąć, ponieważ producenci nie będą w stanie wewnętrznie wyprodukować zgodnie z normami. Mniejsza podaż będzie się wiązała z wyższymi cenami, a jakościowy opał będzie trzeba importować z innych krajów.
Czytaj też: Trump do rolników: Bawcie się dobrze! USA wprowadzą cła na produkty rolne?