Kapusta na Wigilię i "Kacuś" po sylwestrze
- 1/7
- następne zdjęcie
Bez kiszonej kapusty trudno sobie wyobrazić święta Bożego Narodzenia.
Tyle że większość z nas już powyrzucała z domów kamienne garnki bądź beczki. Deptanie kapusty niektórzy znają już tylko z filmów i imprez etnograficznych. A po produkty na wigilijną wieczerzę chodzi się do sklepów. Skąd tam się bierze kiszona kapusta? Między innymi z gospodarstwa Anny i Stanisława Lesieniów z Czajkowa.
Lesieniowie od 30 lat wspólnie prowadzą gospodarstwo rolne, a od 25 lat są również właścicielami firmy „Stan”. Zajmują się produkcją kapusty kwaszonej i ogórków, a także soku z kapusty „KACUŚ”, cebuli marynowanej i innych przetworów.
- Staramy się produkty robić z własnych surowców. Mamy prawie 100 ha, na których uprawiamy kapustę białą i ogórki oraz pszenicę - aby zachować cykl płodozmianowy. Ten rok ze względu na katastrofalną suszę nie jest zbyt dobry, bo brak opadów dotknął także i nasze plantacje, powodując niższe plony. Deszczowanie w naszym przypadku jest bardzo utrudnione, ponieważ powiększając areał gospodarstwa z 10 ha, które mąż przejął po rodzicach, do 100 ha, które mamy obecnie, musieliśmy dokupować sukcesywnie przez te wszystkie lata ziemię w ościennych miejscowościach .W związku z tym pola mamy bardzo rozdrobnione. Pragnę podkreślić, że ziemia w naszym rejonie jest bardzo droga i ciężko o nią - opowiada Anna Lesień.
- 1/7
- następne zdjęcie