Ostre słowa rolników w Sejmie

Emocje wzbudzała debata dotycząca walki z ASF na posiedzeniu sejmowej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W spotkaniu uczestniczyli przedstawiciele obszarów objętych restrykcjami w związku z wystąpieniem ASF.
Hodowcy nie kryli oburzenia. Robert Janczuk z gminy Biała Podlaska w woj. lubelskim zarzucił ministrowi rolnictwa, że specustawa, która miała zapewnić spokój rolnikom z terenów zagrożonych, nie jest realizowana tak, jak być powinna.
- Mam obecnie 400 sztuk przerośniętych świń. Państwa program nie działa. Za chwilę doprowadzicie do upadku wielu gospodarstw. Im większe gospodarstwo, tym większe problemy - stwierdził Robert Janczuk.
Sławomir Spychał z gminy Leśna Podlaska nie zgodził się z zapewnieniani szefa resortu rolnictwa Krzysztofa Jurgiela, że przerośnięte tuczniki stanowią "zaledwie 12% skupowanych sztuk".
- Na dziś tuczniki odjeżdżają od nas ze strefy niebieskiej w wadze 180 kg. 80% partii jest przerośnięta. Za tuczniki otrzymujemy 3,80 zł/kg. W naszej gminie rolnik wybił 300 sztuk, bo jego gospodarstwo nie spełniało dobrostanu. A pan minister mówi, że jest skup i świnie zjeżdżają bez problemy. Jaka to jest obłuda! - komentował Sławomir Spychał.
Z kolei Aleksander Zaremba, rolnik z Mazowsza stwierdził, że jeśli problem z ASF nie zostanie rozwiązany, obecnie rządząca partia straci swój elektorat na wsi.
- ASF to spuścizna po poprzedniej władzy (...). Jeśli tak dalej niemrawo będzie zwalczany, to rząd będzie miał ogromny problem i nie zyska popularności wśród rolników, a wydaje mi się, że na tej popularności mu bardzo zależy. (…) Postawiłbym śmiały wniosek: należy wymienić większość powiatowych lekarzy weterynarii i wprowadzić ludzi, którzy będą sprzyjać rządowi i rolnikom. (…) Nie trzeba kogoś krzywdzić, ale powiatowym lekarzem weterynarii może być najmniej operatywny lekarz, bo leczyć trzeba umieć i mieć wiedzę, a być urzędnikiem to nie potrzeba wcale ogromnej wiedzy i doświadczenia. Trzeba mieć serce i odpowiedni stosunek - powiedział Aleksander Zaremba, za co otrzymał oklaski.
W trakcie dyskusji o ASF głos zabrał także Mariusz Nackowski ze Stowarzyszenia Producentów Trzody Chlewnej "Podlasie", który podał kilka punktów, jakie zdaniem hodowców powinny być w najbliższym czasie wdrożone. Oznajmił m.in., że wynagrodzenie za znalezienie padłego dzika powinno być przyzane każdemu, kto znajdzie zwierzę, a nie tylko myśliwym czy leśnikom.
Mariusz Nackowski, poza tym, zdradził, iż na spotkaniu, które odbyło się kilka godzin wcześniej pojawiły się informacje, które mogą nie spodobać się hodowcom znajdującym się na obszarze ASF niegdyś "zakreskowanym".- Dziś na spotkaniu dowiedzieliśmy się, że mają być rekompensaty. Pominięto w nich rolników, którzy byli w strefach "zakreskowanych", a teraz są w strefie czerwonej. Ci rolnicy tez mieli problemy i ucierpieli w wyniku ognisk, a pomocy mają nie otrzymać. Jeśli to prawda, jest to bubel prawny - skomentował hodowca.
Czytaj także: Zakłady mięsne nie chcą skupować tuczników na konserwy? KLIK